ze smętną bułgarską orkiestrą w tle. klimatycznie, nastrojowo - dobrze rozegrany. dziwna nić łącząca pielęgniarkę, która straciła syna z dziwnym chłopakiem, który może jest ofiarą a może mordercą - trzyma się mocno. ale widz w pewnym momencie już wie - więc zaskoczenia nie ma. jak nie ma suspensu - to i emocje nieco idą w dół. i coś się sypie, i przestaje mi zależeć - na dodatek nieco zbyt teatralne, napchane symbolika, dośc patetyczne, melodramatyczne zakończenie. i żałuję - bo zapowiadało się znacznei lepiej niż kończy. no i nieskończona przyjemność oglądania Anne "Nikity" Parillaud.
[SPOJLER]==[SPOJLER] ==[SPOJLER] ==[SPOJLER] ==[SPOJLER] ==[SPOJLER] Wyjaśnienie jest już w połowie filmu, gdy głównemu bohaterowi śni się, jak zabija tamtą dziewczynkę, czyli jednak to on jest mordercą. Dobrze rozumuję? :P