Rie RasmussenI

8,4
358 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Rie Rasmussen

Długie :) I te skandalicznie krótkie szorty :) To jest to! Sposób w jaki ona się porusza... Ah :) Rasmussen nie boi się pokazać pięknych atrybutów kobiecości.

Duże spoilery:
http://www.youtube.com/watch?v=O7V0TXyoXNM

La_Pier

I kto to mowi? Gdzie dlugonogiej Dunce do Twoich chinskich pieknosci??? Piekna, ale te nogi sa za chude, zobacz - na wielu zdjeciach widac, ze ona nie ma bioder. Anja Rubik to przy niej ma grube kolki zamiast nog :-P
Nie posadzaj mnie tutaj o zazdrosc, ale te nogi sa za chude :-)

Adilka1

Sądziłem, że pogadamy o reżyserskiej maestrii De Palmy, ale nie, bo znów chodzi o fizyczność ;) Oczywiście lubię każdy typ kobiety pod warunkiem, że ma skośne oczy ;) A na serio, większość Azjatek nie jest wysoka, ale gdy już są, to prezentują się olśniewająco. Podobają mi się chude dziewczyny, zwłaszcza te długonogie.

La_Pier

A gdzie tam bedziemy dyskutowac o filmie De Palmy (nota bene nie widzialam), jak mozna o nogach aktorki :-P
Ale ta scena mnie niekoniecznie zacheca, i nie o nogach mowie.

Adilka1

Nogi, jak to nogi, im dłuższe, tym ładniejsze. Najlepiej aż do nieba :) I otulone przez pończochy, zwłaszcza nylony, seksowne retro.

De Palmy większość nie rozumie, wystarczy spojrzeć na oceny jego filmów - kpina. To ostatni wielki reżyser thrillerów, "Femme Fatale" jest najważniejszym obrazem w jego karierze. Najpełniejszym, najgłębszym, najlepszym wizualnie. I co ciekawe, świadomego kiczu zdecydowanie mniej, tym razem De Palma jest poważniejszy. Piękny film z rewelacyjnym zakończeniem.

La_Pier

No wlasnie slowo kicz jakos mi sie smutnie nasuwa na mysl o tym filmie, ale moge byc w bledzie wielkim. Czemu nie, obejrze. Zawsze pozostanie szansa popatrzenia na zgrabne aktorki, bo Banderas moglby byc co najwyzej moim ogrodnikiem ;-)

Adilka1

Zależy jaki rodzaj kiczu i w jaki sposób ukazany przez reżysera :) Użycie kiczu wcale nie musi oznaczać kiepskiego filmu. Kiedyś tego nie rozumiałem i wszystko co związane z campem automatycznie uważałem za złe kino. Tak naprawdę nie jest. De Palma, Verhoeven, Almodovar, Cronenberg, często w swoich filmach stosują zabiegi z pozoru kiczowate, a tak naprawdę mówiące być może więcej o postaciach niż gdyby sięgnęli po tradycyjne środki wyrazu.

Oczywiście Banderas nie może się równać z azjatyckimi chłopcami :)

La_Pier

3 ostatni, owszem, kazdego lubie, Cronenberga wrecz ubustwiam wlasnie za to, jak prezentuje rzeczywistosc. Nie pomyslalabym jednak, ze mozna do tego grona De Palme zaliczyc...

Adilka1

De Palma również lubi to i owo "zniekształcić", pokazać w wyolbrzymionym ujęciu, a jednocześnie kryje się w takim działaniu zawarta metafora. "Femme Fatale", to jedna wielka metafora.

La_Pier

powaznie, a ja awsze myslalam, ze to film zrobiony po to, by ladne babeczki pokazac (co jest calkiem dobrym celem, gdy nie ma przy tym ambicji bycia czyms wiecej ;-))...

Adilka1

To nie jest wyłącznie rozrywkowy thriller, ale mało widzów ma otwarte oczy w trakcie seansu. "Femme Fatale" jest tak mocno niedocenionym obrazem jakie kiedyś "Vertigo" Hitchcocka. Gdy De Palma umrze (daj mu Boże sto lat!), to wówczas głupi krytycy zaczną przypominać sobie jego filmy i dojdą do wniosku, że był geniuszem. Oczywiście miewał słabsze momenty, ale nawet Kubrick nie kręcił samych arcydzieł. Uwielbiam u De Palmy stylowe zdjęcia. On zawsze przywiązuje uwagę do strony wizualnej swoich filmów i pod tym względem są one pieczołowicie skonstruowane.

La_Pier

Przecież taki "Nagi instynkt", to również kicz, ale tak sfilmowany przez Verhoevena, że bezgranicznie wierzymy w to, co oglądamy na ekranie. De Palma, Verhoeven, to są reżyserzy według mnie niedocenieni, a mający potężny wkład nie tylko w gatunek filmowy zwany thrillerem, ale także w światowe kino.

La_Pier

Tez tak odbieram ten film i widze inspiracje z "Vertigo".

La_Pier

No ale wiesz, nie widzialam wszystkich filmow Hitchcocka, ale "Vertigo" jest przeciez swietnym dramatem psychologicznym. Bardzo subtelnym, wtedy tak uczuc, zwlaszcza tych opartych na fantazjach, podskornych obsesjach, marzeniach, nie pokazywano. "Vertigo" jest doskonalym filmem o damsko-meskich relacjach i oczywiscie, pogodni za marzeniem, tragicznym w skutkach, nie liczacym sie z ofiarami. Spory to kompelement dla "Femme Fatale"...

Adilka1

Język filmowy jakim posługiwał się Hitchcock i jakim posługują się współcześni reżyserzy, to już dwa kompletne różne światy. Hitch nie mógł sobie pozwolić na dosłowność - cenzura stanęła mu na drodze. Gdyby nie to, nie mam wątpliwości, że związek Scottiego i Madeleine zostałby również ukazany z cielesnego punktu widzenia. Nie mógł jednak Hitchcock pokazać erotycznego zbliżenia, więc musiał postawić na bardziej subtelne środki i to wciąż znakomicie działa w jego filmie.

Natomiast Verhoeven w "Nagim instynkcie" już mógł nakreślić bardziej nieskrępowaną wizję obsesji erotycznych. I zrobił to :) Bez żadnego tabu, bez cenzury, pokazał nowoczesny związek kobiety i mężczyzny na miarę naszych czasów. Podobna tematyka filmów: mężczyzna-marionetka w pajęczej sieci kobiety. Może Hitchcock jest bardziej intrygujący, ale Verhoeven wcale nie nakręcił słabszego psychologicznie filmu. U De Palmy w "Femme Fatale" również jest odczuwalna pogoń za obsesjami i marzeniami, których być może nie uda się nigdy spełnić. Może one są tylko snem? Obejrzyj, to zrozumiesz :)

La_Pier

Ok, ale co do "Vertigo", tak juz calkiem doslownie. Przeciez Madeleine nocuje czasem u Scottiego (o ile dobrze pamietam), a juz na pewno spotykaja sie u niego w domu... to chyba oczywiste, co to mialo znaczyc...

Adilka1

Nocowała, gdy ją wyłowił z zatoki, później do niego przychodziła. Nic wtedy nie mogło się wydarzyć ponieważ ona była kobietą z problemami natury psychicznej (tak to zagrała). Scotty jeszcze nie mógł jej zaciągnąć do łózka - chciał ją najpierw wyleczyć żeby mogła normalnie funkcjonować. Natomiast pod koniec filmu kiedy transformacja zostaje zakończona i Madeleine powraca do świata żywych, Hitch daje bardzo długą scenę namiętnego pocałunku po czym następuje cięcie. Reszty nie pokazał, ale łatwo się domyślić, że oto oglądaliśmy grę wstępną przed stosunkiem.

Miłość w kinie można pokazać różnie. Mi podobają się dwa sposoby: subtelnie, ledwie ją zaznaczając jakby niezaistniała w pełnym wymiarze ("Spragnieni miłości") oraz skupić się na fizycznym jej aspekcie nie zapominając jednak o pogłębieniu portretów psychologicznych postaci ("Ostrożnie, pożądanie"). Obydwa sposoby są dobre, drugi trudniejszy, bo reżyser łatwiej może się potknąć (cenzura, śmiała nagość, hipokryzja widzów itd,)

Hitchcock w "Vertigo" wiele osiągnął właśnie dzięki temu, że nie mógł wszystkiego pokazać wprost. Nie ma co się jednak oszukiwać.Dziś są zupełnie inne czasy i jego film pod pewnymi względami zestarzał się, choć i tak jest dziełem ponadczasowym. Gdyby Hitchcock dziś miał nakręcić "Vertigo" z pewnością nie zapomniałby o nagości. Cenzura w amerykańskim kinie z czasem stopniowo zanikała i wtedy odważnie pokazał nagie piersi w "Szale". Nie chciałbym jednak remake'u "Vertigo", bo mało który reżyser potrafi mówić o seksie w dramatycznym ujęciu. Bertolucci potrafił w "Ostatnim tangu w Paryżu", Lee w "Ostrożnie, pożądanie", McQueen we "Wstydzie", Oshima w "Imperium zmysłów", Kubrick w "Oczach szeroko zamkniętych", Cronenberg w "Crash", Shindo w "Hokusai manga". To wciąż za mało. Większość filmowców nie potrafi odważnie pokazać seksu na ekranie i jednocześnie nakręcić film o czymś ważnym bez spłycania tematu.

La_Pier

Dziś oglądałem i naprawdę coś jest w tych nogach Rasmussen. Coś magicznego. A co do samego filmu to długo mnie nie zachwycał mimo świetnego otwarcia i akcji odbywającej się w damskim WC w Cannes, ale jak nadeszły ostatnie sceny i zakończenie to mój podziw przed De Palmą był dość spory :)

Kamileki

''Femme Fatale" jest niczym puzzle - musisz je ułożyć do końca żeby ujrzeć cały obraz i mieć pewność co przedstawia. Doskonały thriller z drugim dnem, bo to nic innego jak opowieść reżysera o tym czym jest dla niego kino i w jaki sposób powstaje filmowa opowieść. Ostatnie sceny są super również dlatego, że są strasznie filmowe, nieco utrzymane w romantycznym duchu starych filmów na których wszyscy z nas się wzruszali. De Palma przeszedł samego siebie i jak zwykle nie został zrozumiany przez większość.

PS Widzę, że "blade runnerka" Shiina też Ci się w miarę spodobała. Dałem mniej, bo jednak po pewnym czasie znużyła mnie przemoc z jej strony wraz z kolejnymi odlotami pana reżysera, który chyba coś brał na planie ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones